Rozdział 4 przewidywany na 23.11.14

niedziela, 2 listopada 2014

002.

Długo zastanawiałam się czemu pozwoliłam Hinacie na zrealizowanie tak głupiego pomysłu, którym była wizyta w męskiej szatni tancerzy. Ja rozumiem – miłość i w ogóle – ale, czy to nie była przesada?
Statystycznie rzecz biorąc sześćdziesiąt procent takich akcji kończy się zawałem serca damskiej części grupy. Dlaczego? Można domyślić się co faceci robią w MĘSKIEJ szatni...przebierają się, oczywiście.
Osobiście nie jestem chętna na przeżycie ataku serca, czy też na nagły napływ krwi do nosa, spowodowany widokiem gołej klaty jednego z członków zespołu. Niby nic nadzwyczajnego, ale gdy bohaterką jest dziewczyna, która nigdy nie miała styczności z taką sytuacją to trochę skomplikowana sprawa.
Pomimo swoich sprzecznych myśli pozwoliłam Hinacie nadal prowadzić moje ciało w kierunku szatni, która znajdowała się na tyłach sceny.
Gdy byłyśmy już blisko swojego celu, gwałtownie szarpnęłam rękę przyjaciółki, zmuszając ją do postoju. Bogu dzięki – zatrzymała się.
-Hinata, czy my naprawdę musimy tam iść? - spytałam, podejmując ostatnią deskę ratunku.
-Sakura-chan, ja wiem, że głupio się zachowuje, ale...
-...jest tam Naruto, a ja bardzo chcę zemdleć w jego ramiona. - dokończenie zdania najwyraźniej nie podobało się mojej towarzyszce, która zapłonęła na czerwono niczym lampka ledowa. Doskonale wiedziałam, ze nie chodzi jej tylko o rozmowę z przyjaciółmi.
Naruto to wszystko, Naruto to jej bóg, Naruto to powód jej buraczanej twarzy.
-Sakura. - jęknęła – Prze-przepraszam Cię, ale ja działam tak podświadomie!
Spojrzałam na nią, kalkulując wszystko to co właśnie usłyszałam. Co mi szkodzi?
Zgodziłam się i poszłam razem z nią do męskiej szatni, nie chciałam zostawić jej samej, choć pewnie beze mnie i tak by tam nie poszła.
Pomieszczenie pomalowane na zgniłą zieleń było pełne umięśnionych mężczyzn, którzy z entuzjazmem opowiadali sobie coraz to nowsze historie. Gdy tylko zorientowali się, że nie są sami, odwrócili swoje głowy i z zaciekawieniem przyglądali się naszym twarzą.
-HINATA-CHAN! - krótkowłosy blondyn podbiegł do mojej przyjaciółki i mocno ją uściskał. - Wiedziałem, że przyjdziesz! Siedziałaś w pierwszym rzędzie, prawda? Tak, tak! Widziałem Cię! Myśłałem, że może jednak zrezygnowałaś, ale gdy wszedłem na scenę i zobaczyłem Twoje włosy...
-Ekhem.
No co? Trzeba było jakoś zwrócić uwagę na siebie i dodatkowo przerwać jego monolog. Ze sprawozdań Hinaty wynikało, że Naruto potrafił ględzić nieustannie przez dwie godziny, na co nie mogłam pozwolić.
-A Ty...ach tak! Sakura, prawda?
Przytaknęłam.
Ciekawe, czy pamięta incydent z podstawówki...
-Poprosiłem Hinatkę żeby Cię tutaj przyprowadziła. Może poznamy się lepiej? - stęknął ustawiając się przy mnie. - Z tego co pamiętam chodziłaś ze mną do podstawówki, ale niestety nie pamiętam Cię zbyt dobrze...
Pomyśl, idioto. POMYŚL.
-Naruto. - z „dzikiego tłumu mężczyzn” wyłonił się wysoki, brązowowłosy chłopak z ręcznikiem na ramieniu - Popatrz na jej włosy. To ONA.
Blondyn przyjrzał mi się uważnie, delikatnie biorąc do ręki pukiel różowych włosów.
Dokładnie pamiętałam to żenujące wydarzenie z podstawówki, w którym straciłam swoje długie włosy. Uwielbiałam je i każdego dnia, ze szczęściem w oczach, czesałam się przed lustrem.
W czwartej klasie, podczas lekcji gimnastyki, podbiegła do mnie grupka chłopców z równoległej klasy. Każdy krzyczał coś niezrozumiałego, co jakiś czas przerywając rozmowy swoim śmiechem.
-Jesteś Sakura-chan, prawda? - spytał mnie chłopak o zielonych oczach, przyglądając się moim włosom. - Czemu masz różowe włosy?
-Nie wiem. - odparłam zeskakując z ławki, na której się znajdowałam. W tamtej chwili myślałam, że chcą pogadać, zaprzyjaźnić się. Co innego mogą robić dzieci w podstawówce?
Niestety moje myśli okazały się całkowitą bujdą.
Zielonooki chłopiec – Kizo – szybko okazał się koszmarem mojego życia.
-Patrzcie! Spójrzcie na to dziwadło! Jak można mieć różowe włosy!
Przez chwile uśmiechałam się nerwowo, szukając drogi ucieczki.
Już za dziecka byłam słaba i bezużyteczna, nie potrafiłam przeciwstawić się swoim lękom i wrogom.
Chłopczyk zwinnych ruchem chwycił moje włosy, przyciągając mnie do siebie.
Płakałam.
Nie wiedziałam o co chodzi.
-Kiba, Naruto! - krzyknął – Podajcie mi nożyczki!
Kątem oka widziałam jak dwóch chłopców spogląda na swojego przyjaciela z lekkim przerażeniem.
Widziałam w ich oczach niezdecydowanie zmieszane ze strachem. Nie chcieli w tym uczestniczyć, ale kolejny wrzask Kizo przekonał ich do złych czynów.
Ręka, nożyczki i beztroski śmiech.
Widziałam jak kosmyki moich włosów bezwładnie opadają na posadzkę ogromnej sali treningowej.
Cicho łkając, upadłam na podłogę i chwyciłam się za głowę, mając nadzieję, że nikt nie zobaczy moich oszpeconych włosów.
Jestem ohydna, powtarzałam w myślach.
Przechyliłam lekko głowę, aby ostatni raz spojrzeć na grupkę chłopców.
Koszmar.
Odbiegali.
Kizo.
Naruto.
Kiba.
Lee.
Sasuke.
Chciałam, ale nie potrafiłam być na nich zła.


-O nie. - wysoki szatyn podszedł do mnie, chwytając za włosy. Nie sądziłam, że akurat Kiba będzie pamiętał mnie, dziwadło.
Uśmiechnęłam się niepewnie, spoglądając na każdego chłopaka z osobna. Wszyscy stali nieruchomo, patrząc to na mnie to na siebie.
-Co jest? - zza jednej z szafek wychyliła się czerwona czupryna, którą rozpoznałabym wszędzie. - Sakura? Nie spodziewałem się Ciebie w takim miejscu.
Ciche rechotanie wydobyło się z jego ust, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Gaara, znasz ją? - spytał Kiba.
-Jest moją kuzynką, to chyba logiczne, że ją znam. - parsknął.
Pomimo tego, że Gaara wtargnął w miejsce akcji, atmosfera wciąż wydawała się przytłaczać swoją mroczną aurą wszystkich zebranych w szatni ludzi.
Nagle poczułam jak ktoś łapie część moich włosów i podnosi do góry, przyprawiając mnie o dreszcze. Czułam na szyi ciepły oddech sprawcy, który przez chwile nie wydawał z siebie żadnego dźwięku.
-To Ty jesteś tą dziewczyną, której Kizo uciął włosy? - usłyszałam. - To ona, prawda Naruto?
-Sasuke...
-Wiesz dobrze jak nienawidzę tego gościa. Nienawidzę jego mordy, głosu. Nienawidzę tego co robił innym. Jak mogliśmy robić te rzeczy razem z nim?
Odwróciłam się gwałtownie, chwytając za rękę – jak się okazało – Sasuke.
-Sasuke-kun? - mruknęłam, taksując go wzrokiem. - Myślałam, że mnie nie pamiętacie.
-Chodzimy do liceum dopiero od dwóch miesięcy. - usłyszałam za sobą Kibę – Każdy trzymał się tylko ze swoją paczką. Naruto coś podejrzewał, gdy tylko zobaczył Cię z Hinatą. Kazaliśmy mu zaprosić Was na nasz występ, żeby upewnić się, czy to Ty.
-Chcieliśmy przeprosić. - stęknął Naruto – Wiemy, że wtedy źle zrobiliśmy, ale chcieliśmy być tymi „fajnymi”, którzy mogą wszystko. Niestety poddaliśmy się głupiemu instynktowi Kizo i jego samouwielbieniu.
Nie wiedząc co robić zaczęłam się po cichu śmiać, wprawiajac resztę w osłupienie. Patrzyłam na każdego z osobna, taksowałam ich wzrokiem, wybaczałam im w głębi serca za to co mi zrobili. Nie byłam na nich zła nawet zaraz po tym głupim incydencie. Wiedziałam, że to nie ich powinnam winić.
Mój śmiech przerodził się nagle w ciche łkanie. Nie wiedząc kiedy, puściłam rękę Sasuke i wyszłam z szatni zostawiając w środku swoją przyjaciółkę.
Musiałam to wszystko przemyśleć.

***
Rok minął, a ja wstawiam dopiero drugi rozdział.
Nie ukrywam - zapomniałam kompletnie o tym, że mam bloga.
Mankamentem tego jest to, że nieco zmieniłam swój styl pisania.
Po przeczytaniu rozdziału pierwszego (po rocznej przerwie!) zorientowałam się jak wiele błędów zrobiłam i jak bardzo zmienił się mój styl jak i poczucie humoru.
Najchętniej wycięłabym połowę tekstów i napisała je na nowo.

Wybaczcie za ten "postój".
Jeśli ktokolwiek tu zajrzy... proszę, aby zostawił komentarz i napisał, czy jest tu nowy, czy też czekał na ten rozdział już rok temu.

4 komentarze:

  1. Jestem Nowa :D I chce WIĘCEJ .. więc pisz szybciutko :) Bo inaczej zrzucę Cię z dywanu/krawężnika xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z podłogi :D hahah kocham ten tekst ;p
      Napiszę, napiszę, ale chcę żeby był dłuższy, więc zajmie mi to troszkę więcej czasu ^ ^

      Usuń
  2. Jestem Nowa ;* Bardzo fajnie piszesz z niecierpliwością czekam na następne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem ta stara <3 i także czekam na nowe rozdziały
    Alice :*

    OdpowiedzUsuń